A: Wymyśliłeś już bohatera i fabułę, nadszedł więc czas, by zabrać się za pisanie. Jaki styl pasuje do wymyślonych przez ciebie skomplikowanych nazw geograficznych i niemożliwych do wypowiedzenia imion? Zastanawiasz się, jak opisać sceny, aby czytelnik niczego nie zrozumiał a brońcie pomniejsze bóstwa, żeby jeszcze czerpał z lektury twego dzieła jakąś, pfu, pfu, przyjemność? Służymy pomocą. Poniżej 10 wskazówek, jak uczynić powieść irytującą i niezdatną do czytania.
Rafał Kosik – Różaniec
Podyskutujmy o najnowszej książce Rafała Kosika – Różaniec, wydanej przez Powergraph.
„Różaniec” opowiada o Warszawie przyszłości, przyszłości, która – miejmy nadzieję – nigdy nie nadejdzie. Zwykły człowiek w niezwykłym świecie, wmanipulowany w tryby wielkiej polityki, która i tak niewiele znaczy wobec mechanizmów rządzących Różańcem.
Antyporadnik #2 – Fabuła
Wymyśliłeś już wybitnie wyjątkowego i ponad wszelką wątpliwość za-je-bi-ste-go bohatera – wydawałoby się, że dość roboty na jedną książkę i teraz pozostało tylko czekać na sławę, pieniądze, kobiety i Zajdle. Niestety podobno powieść musi opowiadać o czymś więcej niż tylko o rozlicznych zaletach twojego herosa – rzekomo stronę czy dwie wypadałoby poświęcić na opisy jakiś wydarzeń, okoliczności walk i spisków.
Pamiętaj! W twojej fabule jest miejsce tylko na sytuacje, w których idealny bohater może zabłysnąć talentem!
Ewa Białołęcka – Naznaczeni Błękitem. Tom 1.
Wznowienie przez wydawnictwo Jaguar Kronik Drugiego Kręgu autorstwa Ewy Białołęckiej to dobra okazja, by przyjrzeć się bliżej pierwszej książce z tej serii – „Naznaczeni Błękitem. Tom 1” oraz sprawdzić, czy po latach dalej może wyciskać łzy szczęścia lub rozpaczy.
Antyporadnik #1 – Postacie
K: Stworzenie postaci, które nic, tylko irytować będą czytelnika jest sztuką (A: wcale nie jest), której arkany, choć tajemne, zostały już zgłębione przez wielu mistrzów polskiej fantastyki. Spieszymy jednak z pomocą tym, którzy do owego mistrzostwa dopiero pretendują i mogliby przypadkiem opisać bohaterów nie dość, że budzących emocje, to jeszcze – o zgrozo! – wiarygodnych. Wszak nie po to fantastyka jest fantastyką zwana, coby historię budować wokół ludzi, których czytelnik mógłby równie dobrze na ulicy minąć lub w knajpie spotkać.
A: Jeśli więc chcecie, by czytelnik odpłynął po pierwszych trzech stronach lub też wyrzucił waszą książkę przez okno, poniżej podajemy dziesięć złotych reguł na to, jak stworzyć słabe i budzące niechęć postacie.
Krzysztof Piskorski – Cienioryt
Dziś podyskutujemy o jednej z książek nagrodzonych Zajdlem, a konkretniej o „Cieniorycie” Krzysztofa Piskorskiego, wydanym przez Wydawnictwo Literackie.
Powieść poleca sam Jacek Dukaj:
„Cienioryt” Krzysztofa Piskorskiego to literacki dwupak: porywająca przygoda w konwencji płaszcza i szpady, a zarazem światotwórstwo najwyższej klasy, dobrze przemyślane i – co rzadkie – odbijające się w samym sposobie poprowadzenia fabuły. Ten świat tak łatwo wciąga czytelnika, a światłocieniowy koncept Piskorskiego prędko wydaje się naturalny i oczywisty, być może dlatego, że został oparty na najdawniejszych intuicjach ludzkości: w cieniu kryć może się wszystko, a każdy człowiek ma swojego czarnego bliźniaka, cień jego myśli, uczynków i snów.
Jakub Ćwiek – Zawisza Czarny
Dzisiaj na blogu podyskutujemy o najnowszej książce Jakuba Ćwieka „Zawisza Czarny” wydanej przez wydawnictwo SQN. Autor jest znany czytelnikom przede wszystkim z literatury fantastycznej, ale jego nowa opowieść czerpie bardziej z tradycji historii o superbohaterach.
Na okładce przeczytamy zapewnienia wydawnictwa, że „Bohater trafia do Warszawy, gdzie z miejsca zostaje wmieszany w spisek tak zwanych polskich patriotów. W złożonej intrydze wezmą udział młodzi ambitni z Mordoru, uczestnicy rowerowej masy krytycznej, członkowie ONR-u, kibice Legii, a także podejrzanie popularny napój energetyczny Dumny Rodak.
Kto jednak stoi za całym tym zamieszaniem? I co znaczy być patriotą? O tym właśnie opowie Zawisza. Czarno na białym!”
Jak opisać panikę – o scenie z „Zawiszy Czarnego” Jakuba Ćwieka.
K: Porozmawiajmy sobie o zamieszaniu, o panice, o tym jak opisać działania wielu – motywowanych strachem i napędzanych instynktem samozachowawczym – ludzi na raz. Podyskutujmy o realizmie takich scen i ich fabularnym uzasadnieniu na przykładzie, który wyszedł spod pióra jednego z najpopularniejszych przedstawicieli polskiej fantastyki: Jakuba Ćwieka.
Michał Ochnik – Zima
Pierwsza dyskusja na blogu dotyczyć będzie książki Michała Ochnika pod tytułem “Zima”, wydanej przez Genius Creations – młode wydawnictwo specjalizujące się w literaturze fantastycznej. To właśnie w tej konwencji utrzymana jest historia Victora Caillou – młodego teatrologa, który przyjeżdża do Vadeline w poszukiwaniu zaginionych sztuk Samuela Zimmermanna, słynnego dramaturga oraz z pragnieniem odbudowania lokalnego teatru.
Maria Zdybska (autorka publikująca w tym samym wydawnictwie) zapewnia nas, że będzie to „fascynująca opowieść o sztuce, marzeniach, strachu i ludzkiej obojętności”, natomiast autor potrafi „umiejętnie wplatać baśniowe wątki do ponurego obrazu rzeczywistości bezwzględnej dyktatury.”
Witamy na naszym blogu!
Porozmawiajmy o literaturze. O książkach, które wyciskają łzy: czasem radości, innym razem rozpaczy. O tym, co sankcjonuje dobry storytelling, a co należałoby uznać za błąd w pisarskiej sztuce. O kreacji światów przedstawionych i godnych uwagi postaci. O języku, o opisach i dialogach, akapitach, zdaniach, pojedynczych słowach. O ogólnej konstrukcji fabuły i o tym, co tkwi (i wzbudza zachwyt, lub burzy ład) w szczególe.
Na blogu podebatujemy sobie o tytułach, które wzbudzają podziw – lub przeciwnie, nakłaniają do ponurych refleksji nad stanem współczesnej literatury i gustem tych, którzy decydują, co trafia na nasz książkowy rynek.
Z tymi arcydziełami i antydziełami zmierzymy się dla was my – Kasia i Aneta.
Witamy.